Jak wiadomo bezpieczeństwo artystów, a zwłaszcza gwiazd – to problem trudny i nigdy do końca nierozwiązany. Łowcy autografów, selfi-maniacy, gruppies tropią, śledzą, nagabują i dręczą celebrytów. Bywa, że prowokują bójki wśród publiczności lub ochroniarzy. Dlatego każdy pomysł na zapewnienie bezpieczeństwa tournee i prawidłowego przebiegu trasy koncertowej rodzimych gwiazd rapu i rockandrolla zasługuje na oklaski i poparcie.
Min. Spraw Wewnętrznych a dokładnie jego przedstawiciele z wydziału kryminalnego Komendy Policji w Kielcach (zapewne w porozumieniu z Min. Kultury) chcieli otoczyć opieką popularnych i lubianych artystów: Liroya i Kukiza. Planowali oni trasę koncertową z zestawem piosenek patriotycznych („scyzoryk – tak na mnie wołają…”, „o nic nie pytaj…”) w stolicy dnia 11 listopada. Zadbanie o bezpieczny dojazd, bezpieczny i trzeźwy powrót do domu, miejsce parkingowe w W-wie oraz bezpieczne, czyste i niezakłócone wykonanie utworów z repertuaru artystów wydaje się operacją chwalebną a nawet wzorcową. Zwłaszcza, że artyści za tę ochronę nie ponosiliby kosztów. Inicjatywa funkcjonariuszy spodobała się innym gwiazdom naszego show biznesu, którzy mają problemy z bezpiecznym dotarciem i zagraniem koncertu. Grupa KAT czy Nergal z grupą Behemot czekaja na podobne propozycje „organów”. Dziwi tylko, że obstawą trasy nie zajęli się funkcjonariusze drogówki lub prewencji tylko wydziału kryminalnego. Widocznie wcześniej zapoznali się z tekstami artystów i treściami wyrażanymi przez nich w patriotycznych utworach z ich repertuaru.
Niestety inicjatywa nie spotkała się ze zrozumieniem Liroya, który poskarżył się w mediach na „komunistyczne praktyki funkcjonariuszy”, odmówił współpracy i zamierza odwołać się do Strasbourga. Redakcja Wtyczki nie rozumie tego oburzenia i w sumie zazdrości grupie Liroy&Kukiz Band popularności i PiaRu i troski władz państwowych. Liczymy, że kiedyś w przyszłości udział artystów kabaretowych w jakimś spektakularnym kabaretonie też zostanie otoczony opieką i ochroną przez władze, które wyraźnie nudzą się i maja słabość do niektórych artystów.