Kandydatem być

Kandydata na prezydenta może zgłosić co najmniej 100 000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. Według wstępnych danych GUS liczba ludności Polski w końcu 2024 roku wyniosła

37 490 000. Liczba wyborców, w ostatnich wyborach to przeszło 29 milionów.

W związku z tym, zgodnie z prawem wyborczym, można zgłosić (29 000 000 : 100000)…290 (słownie: dwustu dziewięćdziesięciu) kandydatów na prezydenta RP. Jest więc jeszcze spory limit do wykorzystania. Trzeba wykorzystać szansę. Im więcej kandydatów, tym większa demokracja. Prawie każdy powiat ( a jest ich 314) i mniej więcej co trzecie miasto (jest ich 1020), może mieć swojego kandydata na prezydenta.

Oczywiście nie wszystkie miasta i gminy mają po 100 000 mieszkańców, ale statystycznie i arytmetycznie rzecz biorąc rzecz jest do zrobienia. Kwestia dogadania się. Taki wspólny, obywatelski kandydat na kilka miast, czy kilka gmin, mógłby przecież naobiecywać każdemu według oczekiwań i potrzeb. Nie tylko swoich. I nie musiałby jeździć po całym kraju, generując koszty, z których często potem trzeba się tłumaczyć.

Druga tura wyborów (bo przecież z oczywistych, matematycznych względów, nikt nie wygrałby w pierwszej) byłaby dopiero prawdziwym wyzwaniem i prawdziwym świętem demokracji. Poza tym 290 osób miałoby niezły wpis do swojego życiorysu. Większość z adnotacją, że przegrało wybory o włos. Przynajmniej jeśli chodzi o pierwszą turę. Były to prawdziwy Tour de Pologne.

To też Ci się powinno spodobać...