Panuje powszechne przekonanie, że muszka jest oznaką elegancji, dobrych manier, obycia, czyli towarzyskiej ogłady. Z tego też względu nie każdy nosi muszkę. Zwłaszcza wśród polityków. Wyjątkiem jest nasz najnowszy europoseł Janusz Korwin-Mikke, który muszkę nosi chyba od urodzenia. Ostatnio postanowił wnieść nową jakość do polskiego życia politycznego i spoliczkował po staropolsku europosła Michała Boniego, gdy ten powitał go staropolskim „dzień dobry”.

Nie wnikając w to, o co poszło (podobno o sprawy lustracyjne) Janusz Korwin-Mikke zapowiedział taki gest już dwa lata wcześniej. Wiec zdaniem niektórych jest to spełnienie obietnicy wyborczej. Europoseł Boni i tak ma szczęście, bo JKM powiedział w wywiadzie, że gdyby wiedział, że Michał Boni pójdzie z tym do mediów, to by go opluł. Teraz czeka na jego sekundantów.

Magazyn Wtyczka dotarł do tajnych archiwów, z których wynika, że Korwin jednak nie zawsze nosi muszkę

Bukmacherzy już szykują zakłady. Zdania pozostałych parlamentarzystów w sprawie incydentu nie są jednoznaczne, chociaż większość trzyma stronę Michała Boniego. Reporter Wtyczki sprawdził, że żaden z nich nie nosi muszki. Jak poinformował minister Sawicki (z PSL), Eugeniusz Kłopotek (też z PSL) chętnie powie JKM „dzień dobry”. Dodał przy tym, że poseł Kłopotek jest byłym bokserem. Jak tak dalej pójdzie czołowe miejsca na listach, w kolejnych wyborach mogą mieć zawodnicy MMA.

To też Ci się powinno spodobać...