Po kilku dniach niepewności i nerwówki okazało się, że prezesi kompanii węglowych oraz spółek, ich zastępcy, członkowie rad nadzorczych, menadżerowie zarządzający polskim węglem w dalszym ciągu będą otrzymywali potężną kasę, bez względu na wyniki zarządzanych przez siebie przedsiębiorstw.
Gwarantuje im to porozumienie podpisane przez górnicze związki zawodowe z rządem. W dalszym ciągu będą otrzymywać kilkusettysięczne odprawy jak stracą robotę, na której jak się ostatnio okazało absolutnie się nie znają. W końcu taki prezes to jest zawód jak każdy inny, z tą różnicą, że nie musi się niczym przejmować. Bez względu na branżę w tym zawodzie pracuje się dożywotnio. Słowo „pracuje” ma tu oczywiście wiele znaczeń. Czasami wystarczy tylko przyjść a właściwie przyjechać, to znaczy…być przywiezionym służbowym samochodem z kierowcą do biura.
Nie dziwi więc, że niektórym to podpisane porozumienie się nie podoba. Zazdrość daje znać o sobie. Nie każdy ma takie wejścia i dojścia, żeby się załapać. Poza tym po minach niektórych polityków widać, że całe to porozumienie jest im nie w smak. Była przecież szansa na ogólnopolską rozpierduchę a wtedy zawsze można ugrać coś dla siebie. Trudno, trzeba będzie poczekać na kolejną okazję. Akurat w tej kwestii na rząd zawsze można liczyć.