PiS znowu się dzieli. Tym razem na tych, którzy są za przywróceniem kary śmierci, czyli PiKŚ (Prawo i Kara Śmierci) oraz przeciwników takiego rozwiązania.
Okazuje się, że życie należy chronić od poczęcia, ale można je przerwać zgodnie z prawem w wyniku wyroku sądu. Niektórzy czołowi członkowie PiS-u deklarują, że wstąpili do tego ugrupowania właśnie dla kary śmierci.
Co prawda kościół ma w tej kwestii odmienne zdanie, ale w tym przypadku członkowie partii, którzy na co dzień deklarują swój katolicyzm, nie muszą słuchać głosu papieża. Czyli jak coś pasuje to słuchają i jest to doktryna ich działania, a jak nie pasuje…to nie ma sprawy.
To w końcu, zgodnie z zapisem w konstytucji, czerpiemy z tych wartości chrześcijańskich panie prezesie, czy nie?
Ponieważ ostatni wyrok śmierci wykonano w naszym kraju w 1988 roku, od tego czasu nie ma w Polsce kata. Jest więc fucha, która można obsadzić jakimś zasłużonym kolesiem, bo kasa z tego też na pewno jest niezła. Poza tym, jak się ma swojego kata to i prestiż większy. Paru kandydatów by się na pewno znalazło.
A może taki wyrok wykonywać publicznie np. przez kamienowanie? Byłby to jakiś odnośnik do tradycji. Ciekawe tylko, kto pierwszy rzuciłby kamieniem?