Waldemar Pawlak, były premier a obecny wicepremier i minister gospodarki nie liczy na emeryturę z ZUS. W końcu jest jedną z najbardziej wtajemniczonych osób w państwie, i wie co piszczy w tym urzędzie.
Pan wicepremier ma oczywiście pomysł na to, jak pomyśleć o emeryturze. Jest on bardzo prosty. On odkłada z pensji. Idąc dalej tym tropem, proponujemy kilka symulacji, na przykładowy okres 30 lat oszczędzania. I tak, aby po 30 latach zgromadzić kapitał w wysokości 180 tys. złotych trzeba odkładać miesięcznie 500 zł. (wystarczy zasiłek).
Jeżeli kogoś taka kwota (w sumie przecież nie tak duża) nie satysfakcjonuje, powinno się odkładać więcej, np. 1000 zł. Jak są dwa zasiłki w rodzinie, to problemu nie ma. Wtedy po 30 latach uzbiera sobie 360 tys. W sumie to też nie dużo. Więc może 2000 zł. (zasiłki + zbiórka makulatury, złomu i butelek), co da po 30 latach 720 tys. Pozwoli to na dodatek do emerytury w wysokości 6000 zł. miesięcznie przez 10 lat. Nie jest to jakaś astronomiczna kwota, ale zawsze coś.