TVN 24 przeprowadził eliminacje do teleturnieju z wiedzy o historii Polski w gmachu sejmowym. W eliminacjach niestety nie wzięli udziału wszyscy posłowie, ale też nie były one obowiązkowe.
Prawdopodobnie trzeba je będzie powtórzyć, bo nikt nie przeszedł do finału. Niektórzy z posłów nie stanęli do konkursu zasłaniając się wiekiem (np. poseł PSL – Stanisław Żelichowski – nazwał test „dziecinadą”), bo przecież chyba nie sklerozą. Inni, jak poseł PO – Paweł Olszewski – stwierdzili, że nigdy nie poddają się żadnym testom. Wynika z tego, że badaniu np. wariografem też się nigdy podda. Oby nie miał ku temu powodu.
Ludwik Dorn, poseł Solidarnej Polski, ma chyba problemy ze wzrokiem, bo nie zauważył nawet pytającej go dziennikarki. Ale jest już tyle lat w sejmie, że ma prawo nie zauważyć.
Ten brak zainteresowania eliminacjami do teleturnieju z wiedzy o historii Polski postanowił wykorzystać Dariusz Joński (poseł SLD). Początek był udany, pytania o konstytucje 3 maja i chrzest Polski zakończyły się sukcesem. Podobnie jeżeli chodzi o datę zakończenia II wojny światowej. Jednak w kolejnym etapie poseł trochę się rozluźnił (może poczuł smak zwycięstwa) i umiejscowił Powstanie Warszawskie w 1988 roku a stan wojenny rok później (1989). Wychodzi na to, że stan wojenny był konsekwencją powstania.
Biorąc pod uwagę, że poseł Joński urodził się w 1979 rok mógłby uczestniczyć w Powstaniu Warszawskim jako łącznik lub kurier. Stan wojenny też powinien pamiętać jako dziesięciolatek. Zresztą sam poseł wie to najlepiej, chociaż jest tylko absolwentem ekonomii Politechniki Łódzkiej i ukończył podyplomowe studium prawa i administracji na Uniwersytecie Łódzkim. Niestety nie wiemy, gdzie można nostryfikować te dyplomy.