Odetchnęliśmy z ulgą. Poszczególni ministrowie i służby państwowe zameldowały Panu premierowi gotowość do Euro 2012. Okazuje się, że wszystko jest w najlepszym porządku i wszelkie informacje o zaniedbaniach i niedociągnięciach okazały się nieprawdziwe.
Premier osobiście przeleciał helikopterem nad autostradami i nie miał większych zastrzeżeń. Są piękne i gotowe na przyjęcie europejskich kibiców i ich środków lokomocji. I po co było tyle krzyku? Po raz kolejny okazało się, że Polak potrafi i to przed terminem, bo do Euro jeszcze trochę czasu zostało. Może by więc machnąć jakąś autostradę dodatkowo. Kasa powinna się znaleźć, bo nie wszystkim wypłacono za wykonaną robotę, a wiadomo, że w przyrodzie nic nie ginie.
Do pełnego sukcesu brakuje jeszcze tylko wyników polskiej reprezentacji. W sumie, już sam fakt, że bierzemy udział (nawet jako gospodarze) w tej imprezie, niektórzy złośliwcy uważają za sukces. I nikt już nam tego nie odbierze. Za późno. Ze zgrupowania naszych piłkarze w Austrii też płyną wspaniałe informacje. Jak do tej pory wszyscy piłkarze są trzeźwi.
W takim razie dziękujemy za już i czekamy na resztę.