Górą nasi

Po raz kolejny wojska polsko – litewskie pokonały pod Grunwaldem wojska Zakonu Krzyżackiego. Wielu turystów z Niemiec, ze łzami w oczach oglądało inscenizację bitwy i klęskę swoich przodków, ku zadowoleniu pozostałych widzów.

Nawet padający deszcz nie pokrzyżował planów zwycięskiej armii króla Władysława Jagiełły. Nie ma się czemu dziwić, ponieważ zbroja nie przemaka. Wiadomo natomiast dlaczego nie przyjechała kanclerz Angela Merkel. Ze źródeł zbliżonych do dyplomacji, reporter Wtyczki dowiedział się, że gdyby nawet dostała zaproszenie, też by odmówiła. Powód byłby podobny do tego na Euro. Tam nie przyjechała na mecz półfinałowy. Dostała cynk, czym to się może skończyć.

Nie udało się niestety zachować do końca prawdy historycznej. Widzów było więcej niż uczestników bitwy. Poza tym, jak zauważyli baczni obserwatorzy, król Władysław Jagiełło i Wielki Mistrz Ulryk Von Jungingen mówili sobie po imieniu. Dziwnym też wydaję się fakt, że poległego krzyżackiego mistrza widziano na piwie z polskim królem po bitwie.

Zdaniem obecnych na inscenizacji historyków odwrót wojsk polskich i krzyżackich z pół Grunwaldzkich był zdecydowanie szybszy i sprawniejszy niż powrót turystów. Cóż, nie wszystko da się zrekonstruować do końca.

 

 

 

 

To też Ci się powinno spodobać...