Nasi zachodni sąsiedzi podobnie jak spece od polskiej piłki nożnej dokonali analizy niepowodzenia na Euro 2012. Co prawda Niemcy odpadli dopiero w półfinale, ale też ich oczekiwania były większe.
Były prezydent niemieckiej federacji piłkarskiej doszedł do wniosku, że jedną z przyczyn porażki było nieśpiewanie hymnu narodowego Niemiec przez niektórych piłkarzy. W tej grupie znalazł się między innymi Łukasz Podolski, piłkarz z polskimi korzeniami. Oprócz niego w drużynie znalazło się kilku piłkarzy, którzy mając niemieckie obywatelstwo, w czasie hymnu byli myślami w krainie przodków. Gdzie jak gdzie, ale w niemieckiej drużynie porządek musi być.
Włosi śpiewali hymn z zapałem i potem mecz wygrali. Wnioski są więc jednoznaczne. W związku z tym były prezydent Niemieckiej Federacji Piłkarskiej zaapelował do trenera drużyny, Joachima Loewa, aby wprowadził nakaz śpiewania hymnu przez wszystkich piłkarzy. Kto nie śpiewa powinien wylecieć z reprezentacji. Patrząc na skład niemieckiej drużyny, nie zastosowanie się do takiego nakazu, może doprowadzić do sytuacji, że nie zakwalifikuje się ona do kolejnych rozgrywek.
W przypadku naszych piłkarzy, śpiewanie lub nieśpiewanie hymnu nie jest sprawą marginalną. Patrząc na ich poczynania, można pokusić się o stwierdzenie, że wielu z nich lepiej śpiewa niż gra. Widać, że czas na zgrupowaniach nie został zmarnowany. Przynajmniej tu nie mamy się czego wstydzić.