Pomimo przegranej z Urugwajem 3:1, w bramkach było 2:2, ponieważ dwóch naszych zawodników wpisało się na listę strzelców. Czyli nie było tak źle.
Przy okazji tego meczu można też postawić pytanie: czym się różni urugwajski napastnik od polskiego? Odpowiedź nie jest zbyt skomplikowana. Napastnik urugwajski strzela więcej bramek. Z czego większość przeciwnikom.
Po wnikliwej analizie meczu udało nam się znaleźć przyczynę przegranej. Co się stało, że po bardzo dobrym początku, nasza drużyna nagle stanęła? Otóż winni temu są kibice. W pewnym momencie zaczęli oni śpiewać hymn. Spowodowało to konsternację wśród naszych zawodników. Nie wiedzieli jak się zachować. Dotyczyło to zwłaszcza piłkarzy, którzy polskie obywatelstwo zawdzięczają właśnie grze w reprezentacji. Czuli, że ich zachowanie może być potem komentowane. Nasz wspaniały bramkarz Jan Tomaszewski wielokrotnie zarzucał im, że nie potrafią nawet zaśpiewać jednej zwrotki. Poczucie patriotyzmu wzięło chyba jednak górę.
Na otarcie łez pozostała więc dobrze znana wszystkim piosenka, która już na stałe weszła do repertuaru przyśpiewek dedykowanych naszej drużynie. Tylko jak długo można wszystko tłumaczyć stwierdzeniem, że nic się nie stało. Kiedy w końcu zacznie coś się dziać?