W 2012 roku 56% Polaków nie przeczytało ani jednej książki. Pozytywną stroną są aż 44 procenty osób, które podobno przynajmniej jedną książkę przeczytały. Nasza redakcja zadała sobie trud i przeprowadziła sondaż uściślający podane wskaźniki.
I tak w grupie dzieci i młodzieży uczącej się, ci którzy przyznali się do czytania, na pierwszym miejscu wymieniali książki będące streszczeniami lektur szkolnych, czyli tzw. bryki. Taką bryką można w ciągu kilku godzin przeczytać zawartość całej biblioteki szkolnej czy miejskiej.
Studenci ze względu na nawał zajęć potwierdzają, że czytali, ale nie pamiętają co i po co i w razie czego wyciągali w naszą stronę indeks.
Najstarsza część społeczeństwa najchętniej sięga po biblię i czyta nowy testament, ale po cichu, żeby rodzina nie słyszała, bo będzie chciała go zmienić.
Kler – tu niespodzianka- częściej niż w Biblii – siedzi w księgach rachunkowych…
Osoby w wieku produkcyjnym, dojrzałe i faktycznie aktywne zawodowo, są bardzo bystre, najchętniej czytają między wierszami, choć poezją brzydzą się.
Policjanci nie lubią książek, chętniej sięgają po popularny w czasie komuny magazyn o bliskiej im nazwie Radar.
Pozostałe służby upodobały sobie cykl powieści Szklarskiego „Przygody Tomka”. Najbardziej cenią tom pod tytułem „Tomek wśród sopockich platformiaków”.
Z kolei politycy nie czytają bo piszą. Ustawy. Najczęściej z podtytułem: bubel.
Najwięcej czytają artyści kabaretowi, ze starszego pokolenia. Bo żeby ludzi bawić, trzeba mieć odpowiednią wiedzę, więc czytają różne dzieła i nawet w różnych językach a nawet obcych.