Jak informuje dziennik Fakt: „Naczelniczka Urzędu Skarbowego w Zakopanem, jej zastępczyni i kierowniczka jednego z działów jechały na imprezę z okazji jubileuszu izb skarbowych. Przy rutynowej kontroli drogówki wyszło na jaw, że w ich samochodzie jest 50 butelek wódki bez banderol!”
I z jakiego powodu taka afera? Przecież kobitki były trzeźwe. A może w czasie tego jubileuszu byłaby okazja do przeprowadzenia szkolenia i pokazania innym urzędnikom Skarbówki jak wygląda i smakuje nielegalnie rozprowadzany alkohol? Do tego powinno się dołączyć papierosy z przemytu. Do przygotowywanych potraw można też wykorzystać wyroby i produkty, od których nie zapłacono lub zaniżano podatki. Dla wszystkich uczestników można było także wręczyć drobne upominki np. w postaci kosmetyków z niezapłaconym VAT-em. Taki urzędnik powinien przecież umieć odróżniać oryginały od tanich podróbek. Gdzie ma się tego nauczyć? Taki jubileusz, to niepowtarzalne okazja i można go sfinansować z puli szkoleń.
Żeby uprościć wszystkie procedury i w pełni wykorzystać potencjał, najlepiej by było, aby w przyszłości takie imprezy urzędników Skarbówki odbywały wspólnie z funkcjonariuszami kontroli celnej.