Wyobraźmy sobie kolejną część tego (kiedyś) kultowego filmu: „Czy leci z nami pi-LOT 2015?” Kiedyś zagrożeniem dla pasażerów było zatrucie pilota rybą z kateringu, kiedyś terrorysta uprowadzał Antonowa na Tampelhoff (młodzież proszona o „wygooglowanie”), kiedyś żołnierz ochroniarz stał prawie cały lot i patrzył pasażerom w oczy ( kto ma rodzinę w Berlinie Zach.?) A dziś wystarczy paru zdolnych hakerów i 1400 pasażerów LOT nie leci w ogóle. Na razie jeżeli chodzi o nowe technologie i innowacje terrorytyczną – to powoli doganiamy (strasznie powoli).
Słyszeliśmy o atakach chińskich hakerów na Biały Dom, koreańskich na Sony, indywidualnych amerykańskich na banki i Snowdena na CIA. No ale nasz prowincjonalny LOT? Właściciele Drealinera widocznie zatrudnili hakerów w ramach zemsty za negatywny PR. Dotychczas jak LOT coś spieprzył, to był winien Dreamliner. A tu nagle tak bez ostrzeżenia, zapowiedzi na Facebooku i żądań finansowych – PIERDUT! Biorąc po uwagę statystyki światowe i standardy terroru jesteśmy już w pierwsze dziesiątce państw zagrożonych.
Wkrótce kolejna rocznica Bitwy pod Grunwaldem. Zdecydowanie przyćmiona przez rekonstrukcję Bitwo pod Waterloo.boję się, ze zachowawcza polityka historyczna znów spowoduje spadek Polski w rankingach. Podobno mogą nam odebrać nawet przodownictwo „cudu na Wisłą”. Zjednoczone i zhakowane grupy internautów wespół z aktywistami państwa Islamskiego zamierzaja w sierpniu przeprowadzić rekonstrukcję Hiroszimy i Nagasaki.