W minioną niedzielę weszły w życie nowe przepisy dotyczące pobierania przez służby specjalne danych pocztowych, telekomunikacyjnych i internetowych, a także sposobów prowadzenia działań operacyjnych (podsłuch, przegląd korespondencji i przesyłek). Na te działania nie będzie potrzebna zgoda sądu.
Czy polskie służby specjalne są na to wszystko odpowiednio przygotowane? Codzienne podsłuchiwanie kilkudziesięciu milionów obywateli to jakby nie patrzeć (i słuchać) spory wysiłek. Do tego codzienne przeglądanie korespondencji i Internetu. Samych sms-ów może być parę milionów dziennie. Kto to wszystko ogarnie?
Jak się dowiedział nieoficjalnie reporter Wtyczki, wychodząc naprzeciw i w trosce, w niedalekiej przyszłości ma powstać społeczny Komitet Pomocy Służbom Specjalnym. Jego zadaniem ma być aktywizacja społeczeństwa, aby wycisnąć z nowych ustaw maksymalną skuteczność. Przecież wszyscy dobrze wiedzą, że jest to w naszym, społecznym interesie. Niech sąsiedzi i znajomi mają świadomość, że jakby co…to właśnie to!
Jednym z najprostszych rozwiązań może być na przykład wysyłanie sms-ów i maili nie tylko do adresata, ale także od razu na adres odpowiednich służb. Po co służby mają grzebać w sieci? Przecież i tak to znajdą. Będzie prościej, taniej i szybciej.
Podobnie z przesyłkami. Zawartość paczki można wcześniej opisać i sfotografować w obecności np. sąsiada (niech poczuje się także odpowiedzialny) i wysłać odpowiedni dokument do odpowiedniej komórki.
Takie wspólne społeczne działanie przyniesie jeszcze jedną korzyść. Spowoduje, że przestaniemy się dzielić i spierać. Bo nie będzie o co. Nikt nie będzie nikomu nic zazdrościł, ani nikogo o nic posądzał.