Każdy ma swoje problemy

Co, kiedy, gdzie i jak palić? To pytanie spędza ostanio sen z wielu powiek. Podobno najgorsze, chociaż najbardziej dostępne jest palenie opon. Ale nie każdy jest lub ma w rodzinie wulkanizatora. Na przyjaciół i znajomych w tym przypadku trudno będzie liczyć. Nawet jeżeli ktoś ma dwa komplety opon. Nie wiadomo czy bardziej przydadzą się letnie, czy zimowe. A roziązanie jest banalnie proste. Jeżeli nie ma co, kiedy, gdzie i jak palić, rzeba po prostu rzucić palenie! Dziwne, że jeszcze nikt na to nie wpadł. Minister Jacek Sasin nie może przecież myśleć i działać za wszystkich.

I tak wpadł na genialny pomysł, aby zakupem i dystrybucją węgla zajęły się samorządy. Jeżeli pomysł się sprawdzi, a pan minister Sasin ma zawsze dobre, a nawet wręcz genialne pomysły, to w przyszłości samorządy mogłyby się zająć także dystrybucją cukru, masła, mąki, soli i makaronu oraz różnych innych produktów, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Muszą się tylko odpowiednio zmotywować i zmobilizować.

Okazuje się, że duże problemy są właśnie z mobilizacją. Na szczęście nie u nas, tylko w Rosji. Największe trudności dotyczą nie tylko czynnika ludzkiego, ale przede wszystkim sprzętu. Poborowych bez trudu można spotkać na granicach, zwłaszcza, że niewiele jest jeszcze otwartych. Natomiast nowością jest fakt, że muszą oni samodzielnie zadbać o swój ekwipunek. Tu powstaje podstawowe pytanie, co zabrać za sobą. Kieliszek czy szkalnkę? Nie wiadomo bowiem, z czym można się spotkać. W większości przypadków, chyba najbardziej sprawdzi się tradycyjna menażka. Zwłaszcza jeżeli chodzi o pojemność.

To też Ci się powinno spodobać...