Każdy może, ale nie każdy potrafi dorobić do emerytury. Dlatego trzeba wykorzystać każdą okazję, zwłaszcza, że jak to z okazjami bywa, nie trwają one wiecznie. Kto się załapał, ten zarobił, kto się nie załapał, niech żałuje. A jest czego żałować.
Okazuje się, że największa finansowa fucha, obok spółek skarbu państwa, to rola eksperta (lub ekspertki) w dawnej TVP. Zazdrośnicy odkryli bowiem, że za każde pojawienie się na antenie z komentarzem można było zarobić 500 zł. Rekordzista zarobił ok. 300 tys. złotych. To się musiał chłopina nagadać. I to na pewno na różne tematy. W końcu to ekspert i fachowiec. Od zarabianie pieniędzy chyba też.
Chętnych zapewne nie brakowało, zwłaszcza, że pozostałe redakcje prosiły do tej pory o komentarz za darmo. Tak przynajmniej twierdzą. Komentującym wystarczyła darmowa reklama i telewizyjna popularność. Gdzie oni znajdowali i znajdują takich jeleni?
Darmowa reklama i telewizyjna popularność nie przekreśla przecież finansowego wsparcia i wzmocnienia wygłaszanych poglądów. Nawet je uwiarygadnia. Nikt przecież nie będzie gadał głupot za państwowe pieniądze. Niestety, jak mówią eksperci, wszystko co dobre, szybko się kończy. Jest czego żałować.