Artystą być…albo nie być…oto jest pytanie

Nikt nigdy nie pokusił się o ranking, kto jest najlepszym artystą w Polsce. Wbrew zasadzie, a właściwie prośbie…”nie wódź nas na pokuszenie”…redakcja „Wtyczki” chciała podjąć to wyzwanie. Jaki zasięg? Czy objąć całe środowisko artystyczne? Jakie kryteria? Co to znaczy, że ktoś jest najlepszy?

Po długich, ale za to mocnych obradach, o czy świadczyć może paragon (nie faktura, bo zamówionych produktów nie dało się wrzucić w koszty, po opróżnieniu zostały wrzucone do kosza), postanowiliśmy ranking ograniczyć do zespołów śpiewaczych, bez ograniczeń stylów i muzycznych kategorii.

Według większości kolegów dopuszczonych do dyskusji w początkowej fazie (potem sami się wykluczali, tracąc powoli kontakt z rzeczywistością, która zaczęła ich przerastać), najlepszym wyznacznikiem, dla najlepszego artysty śpiewaczego, powinna być ilość sprzedanych płyt.

Ponieważ nikt nie był w stanie, przeprowadzić sensownych i skutecznych badań rynku, postanowiliśmy skorzystać z „wujka Google”. Po kilkunastu próbach udało się wpisać zapytanie i ukazała się odpowiedź, że najlepiej sprzedającą się płytą w historii polskiej muzyki jest płyta zespołu Budka Suflera „Nic nie boli tak jak życie” z 1997 roku. Jedenasty longplay zespołu, promowany piosenką „Takie tango”. Płyta rozeszła się w nakładzie ponad 1,1 mln egzemplarzy.

Chcieliśmy to uczcić jakimś toastem, ale niestety zabrakło już argumentów a nikt nie był w stanie ich zamówić. Ciszę i konsternację, która zapanowała przerwał głos jednego z kolegów: – Panowie, to jakieś oszustwo, przecież Bayer Full sprzedał ponad 17 milionów swoich płyt w Polsce. Sam słyszałem. I to na fakturę…

Jeszcze raz spojrzeliśmy na ranking…i odetchnęliśmy z ulgą. Ranking dotyczył sprzedaży płyt…przez artystów.

 

To też Ci się powinno spodobać...