Na wieść o nowej grze komputerowej – „Solidarność – Menedżer konspiracji” zaczęliśmy wspominać stare czasy. Gra uczy młodych miłośników wirtualnych zabaw, jak zakładać w zakładach pracy komórki niezależnych związków, jak organizować konspiracyjne spotkania opozycjonistów, drukować i kolportować ulotki, formuowac postulaty oraz kiedy najlepiej rozpocząć przygotowania do strajku generalnego, itd..itd… Z lat 1980-1983 pamiętamy również inne nielegalne i skuteczne działania, dzięki którym przetrwaliśmy w zdrowiu i humorze ostatnie lata „nieboszczki komuny”.
Tak powstał wstępny scenariusz gry komputerowej „Mały Bimbrownik” w której każdy smarkacz może poznac recepturę i metodę nielegalnego uzyskiwania alkoholu. Gra zawiera elementy edukacyjne. 1410 (Grunwald) to wszak jedna z receptur: 1porcja drożdży+4kg cukru+10l wody. Jeśli, jak w „monopoly” pójdzie na ilośc, to destyluje tylko raz (i ryzykuje utratę wzroku). Jeśli woli szacunek i zdrowie – destyluje 3 razy. Posługiwanie się alkoholomierzem, szklaną chłodnicą i „zarodnikami wrzenia” – to etepy wyższego wtajemniczenia. Oczywiście za każdy baniak zacieru grożą kary więzienia, internowania lub wydalenia z kraju. Przejście z wirtualu do realu jest dla zwycięzcy „Małego Bimbrownika” najwyższym wtajemniczeniem. Oprócz walorów rozrywkowych, historycznych, chemicznych i penitencjarnych gra da smarkaczom szacunek u dorosłych, a zwłaszcza byłych menedżerów konspiracji solidarnościowej (ze łzą w oku włącznie).
Honoraria za pomysł „Małego B.” przeznaczymy na oprogramowanie jeszcze bardziej ekscytującej gry z akcją w „tamtych czasach” – nazwanej roboczo: „Benzyna bez kartek – tankowanie nocą”.