Ale wiocha

Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter Wtyczki, w naszej piłkarskiej reprezentacji istotnym elementem taktyki w czasie Mundialu w Katarze była znajomość jezyków obcych. Dlatego między innymi powoływano zawodników grających w zagranicznych klubach, biorąc pod uwagę bardziej zaawansowanie lingwistyczne, niż piłkarskie zdolności.

Okazało się, że kierunek był słuszny, co pozwoliło naszej drużynie wyjść z grupy, po raz pierwszy od 36 lat. Żadnego z naszych obecnych reprezentantów nie było jeszcze wtedy na świecie (1986 rok). Niewielu piłkarzy w 1986 roku znało języki obce, więc musieli polegać wyłącznie na swoich piłkarskich umiejętnościach.

Co innego nasze, współczesne Orły. Jak donosi reprezentant Argentyny Nicolas Tagliafico, podczas grupowego meczu z Polską doszło do nietypowej sytuacji. Jeden z Biało-Czerwonych miał poprosić rywala, by ten… nie atakował. – Po pierwszej bramce Polacy nie chcieli już grać. Potem zdobyliśmy drugą bramkę i pamiętam, że około 60. minuty, jeden z nich, najlepiej jak umiał po hiszpańsku, powiedział do mnie: „Już więcej nie atakuj, już więcej nie atakuj, wystarczy” – zdradził Argentyńczyk. Rezultat 0:2 ostatecznie wystarczył Biało-Czerwonym do awansu.

Aż starch pomyśleć, co by było, gdyby żaden z naszych reprezentantów nie znał hiszpańskiego.

Nie wiadomo któremu z polskich piłkarzy zawdzięczamy tą historyczną „zwycięską” porażkę. Znajomość języka hiszpańskiego, nie musi bowiem koniecznie wiązać się z grą w jakimś hiszpańskim klubie.

Trzeba z tego jednak wyciągnąć wnioski na przyszłość. Według oficjalnego katalogu opracowanego przez językoznawców organizacji Ethnologue, na Ziemi mówi się w ponad 7 100 językach. To daje po…około 646 języków na głowę każdego piłkarza podstawowej jedenastki. Do roboty!

To też Ci się powinno spodobać...