13 sierpnia 2012 r. zapadła decyzja o likwidacji spółki pod firmą Amber Gold. W tym też dniu zgodnie z Regulaminem depozytów towarowych, Amber Gold Sp. z o.o. wypowiedziała wszystkim klientom obowiązujące umowy depozytów towarowych.
Aby uspokoić klientów i osłodzić żal po zerwanych lokatach, na których można było zarobić kupę forsy (słowo kupa nie jest tu w znaczeniu pejoratywnym), znikająca firma wydała stosowne oświadczenie.
Dla poprawienia humorów znalazł się tam również żart, który przytaczamy w całości: „W związku z zerwaniem lokat przez Amber Gold wszystkim klientom należy się zwrot pełnej kwoty kapitału wraz z odsetkami naliczonymi do dnia wypowiedzenia umowy”. Dowcip jest finezyjny, bo nie mówi się, że ktoś dostanie „zwrot pełnej kwoty…”, tylko że mu się należy.
Okazuje się, że działalność spółki Amber Gold budziła od samego początku zazdrość Komisji Nadzoru Finansowego, która wpisała ją na listę swoich ulubieńców. Niestety nie wszyscy (w tym niestety emeryci) mają dostęp do Internetu, a tylko tam została zamieszczona ta wspaniała informacja. Poza tym Amber Gold nie był bankiem, a wszyscy myśleli, a nawet byli przekonani, że jest. Do tego działał podobno bez licencji. Kara za to wynosi 5 milionów, więc w ubiegłym roku przelano 50 milionów na kolejną spółkę. Wystarczy na kilka takich kar. Wszystko zgodnie z prawem. I o to chodzi. Krótko mówiąc jaja nie do wytrzymania.