Nikt tak pięknie nie reprezentuje PIS-u jak pani poseł Krystyna Pawłowicz. Kolejny raz dała przykład swojej erudycji w rozmowie z red. Jarosławem Kuźniarem. Trudno ten monolog nazwać rozmową, ponieważ nawet taki dziennikarski gaduła (w dobrym tego słowa znaczeniu) jak red. Kuźniar, nie był wstanie nawiązać werbalnego kontaktu z panią poseł.
Występ miał miejsce w porannym programie TVN24. Temat monologu był aktualny, bo dotyczył zorganizowanego ostatnio w stolicy marszu przeciw gwałtom, który odbył się pod przewrotnym hasłem „Marsz Szmat”. Pani poseł chyba nie bardzo zrozumiała tę prowokacyjną nazwę, ale musiała gdzieś podejrzeć marsz, bo autorytatywnie stwierdziła, że ciała były brzydkie i że sama by się wstydziła wyjść z takimi piersiami na ulicę. Dodała także, że ulica nie należy do dziwek, kur…w, alfonsów i nazwała całe to towarzystwo szmatami. Dostało się też jej parlamentarnej koleżance, pani poseł Annie Grodzkiej – „Jeśli Anna Grodzka była na tym marszu i postawiła się w rzędzie szmat, to też jest szmatą”.
Polski stand up dopiero raczkuje, ale pani poseł ma szansę zaistnieć w nim na stałe. Redakcja Wtyczki ma tylko taką jedną sugestię, aby popisy pani poseł pokazywać w późnych godzinach wieczornych, najlepiej w jakimś specjalnym, osobnym programie. Adresowanym wyłącznie do fanów i wielbicieli jej lingwistycznego talentu.