Prawdopodobnie od przyszłego roku najpopularniejszym urządzeniem i prezentem w Polsce będzie alkomat. I to nie tylko dla kierowców. Każdy pełnoletni obywatel powinien go mieć, aby w każdej chwili sprawdzić trzeźwość swoją i kierowcy, jeżeli będzie pasażerem.
Podczas wyjścia z restauracji, szatniarz nie odda płaszcza, jeżeli nie dmuchniemy w alkomat.
Jest także propozycja wprowadzenia badania trzeźwości na stacjach benzynowych. Piłeś, nie zatankujesz! Podobnie na parkingach strzeżonych. Zostawiłeś samochód, wracasz, dmuchnij. Przekroczyłeś normę, dymasz na piechotę.
Niestety nie przeszła (jak na razie) propozycja konfiskaty samochodu za jazdę po pijaku. Szkoda, bo takie samochody można by było sprzedawać za pół ceny. Kilkaset wozów po każdym weekendzie. Niepowtarzalna okazja kupienia niezłej fury za grosze. Giełdy samochodowe by zbankrutowały. W krótkim czasie.
A jak te pomysły nie przyniosą spodziewanych rezultatów? W ostateczności pozostanie już tylko jedno wyjście. Prohibicja. Oj…lepiej nie wywoływać wilka z lasu!