Zabawki

dudaPrezydent Duda ustami swojego ministra zapowiedział, że jeżeli „kryzys trybunalski” nie zostanie rozwiązany w parlamencie, to on „zabierze posłom zabawki” i sam zacznie rządzić i rozwiązywać problemy państwa. Dzieci są podobnie straszone: „jak nie przestaniesz, to zabiorę ci tablecik!” albo: „zjedz kaszkę, bo nie będzie loda!”.
Ponieważ zbliża się Dzień Dziecka, wydaje nam się, że wypowiedź ministra zawiera „lokowanie produktu”. Teraz oczywiście wszyscy szukają zabawek dla swoich dzieci (zwłaszcza, że od 2 miesięcy dostają 500+), ale nie wszyscy zdają sobie sprawę z wychowawczej roli dawania i odbierania zabawek. Dlatego kupując zabawkę zastanówmy się dobrze, jaka ma być, aby jej wychowawczo-karzące odebranie milusińskim było odpowiednio dokuczliwe.
Oczywiście najprostsze jest „kieszonkowe” – dać a potem odebrać i już gówniarz nie ma na waciki. Ale kary finansowe stosuje z powodzeniem Marszałek Sejmu. Prezydent natomiast może po prostu rozwiązać parlament i – co za tym idzie – zabrać „łobuziakom” immunitety, karty wstępu do baru, zamknąć biura poselskie (i cała rodzina i koledzy królika pójdą z torbami). Atrakcyjnych zabawek jest więcej: nieoprocentowane kredyty na cele mieszkaniowe, pokoje i basen w hotelu sejmowym, darmowe przejazdy komunikacją publiczną, zwrot kosztów podróży zagranicznych (Warszawa – Madryt – Wwa razy trzy), „kilometrówki” krajowe, darmowe bilety do teatru i na koncerty. Zaproszenia na wernisaże, rauty, kongresy i bankiety. Rozwiązanie sejmu pozbawi naszych celebrytów wielu praktycznych zabawek: marszałka pozbawi laski i młotka, opozycję głosu (czyli dostępu do kamer sejmowych), Antoniego pistoletu na wodę, a panią Pawłowicz (nocniczka) I jak tu się dalej „bawić w doktora”?
No i najważniejsze – akcja prezydenta -pozbawi posłów władzy. A to najlepsza zabawka. Najlepszy afrodyzjak. Ona daje wewnętrzną siłę. „Niech moc będzie z nimi!” Można też w 90 rocznicę urządzić powtórkę z zamachu majowego, zamiast bawić się (bo prezydent ma swoje zabawki) w „rozwiązywanie”. W każdym razie dobra zabawa w Dzień Dziecka jest zagrożona. W tym dniu do parlamentu zapraszane są dzieci. Jak nie będzie zabawek, to po co przychodzić? Wtyczka ma nadzieję, że to tylko takie pohukiwanie. Znając prezydencką słabość do dziewczynek i łobuziaków – zabawki pozostaną, bo kto „daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera”.

To też Ci się powinno spodobać...