Okazuje się, że na niektóre konta wpływają pieniądze w niebagatelnej kwocie 100 tysięcy złotych. Problem polega na tym, że jak się nie zauważy takiej wpłaty (a przecież każdy może jej nie zauważyć) i nie odprowadzi od niej podatku, to zainteresuje się nami CBA.
Przekonał się o tym ostatnio Adam Hofman i tak to wkurzyło prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że zawiesił go w prawach członka swojej partii i pozbawił wszelkich stanowisk. Prezes takich komplikacji nie ma, bo przecież nie ma konta. A może był przewidujący?
Dziennikarze śledczy Wtyczki przeprowadzili błyskawiczne śledztwo i dowiedzieli się z nieoficjalnych źródeł, że powodem całego zamieszania może być sławetne 100 milionów obiecane swego czasu przez prezydenta Lecha Wałęsę. Wychodzi na to, że rozpoczęto wypłatę obietnicy w ratach. Dobre i to.
Całe nieporozumienie z posłem Hofmanem więc na pewno szybko się wyjaśni, bo przecież nikt nie uwierzy, że pan poseł zapomniał zapłacić podatek. A nawet jak zapomniał, to czy może być większa kara jak pozbawienie wszystkich partyjnych funkcji i stanowisk? Swoje już wycierpiał.