Człowiek z szopy

„Jesteśmy generalnie krajem, który nie ma absolutnie żadnej perspektywy w sporcie, biznesie czy w życiu prywatnym dla nikogo. Studenci uczą się tylko po to, żeby móc wyjechać z kraju. Trenujemy gdzieś po szopach i to nie tylko w tenisie”. Po wypowiedzeniu tych słów, nasz najlepszy aktualnie tenisista Jerzy Janowicz, miałby zagwarantowaną jedynkę na liście PiS, w dowolnym regionie, gdyby tylko startował. To prawdziwy miód na uszy prezesa.

Jerzy Janowicz byłby też kolejnym wybitnym, czynnym sportowcem – kandydatem, obok Tomasza Adamka, ale z ramienia partii matki, jaką jest niewątpliwie PiS wobec Solidarnej Polski. Kto wie, może padną takie propozycje.

Na razie nasz ulubiony i nerwowy tenisista może liczyć na pomoc internautów, którzy rekomendują przekazanie mu 1% podatku przy rozliczeniach za ubiegły rok. Proponują też treningi na autostradzie, gdyby stodoła była zajęta. Ciekawą propozycją jest rozegranie jakiegoś turnieju młodzieżowego w szopie, aby mistrz poczuł się swojsko i miał szansę wygrania z jakimś siedemnastolatkiem. Może to rozładowałoby stres.

Jednak najczęściej powtarzanym życzeniem jest aby masz tenisowy As zjadł snickersa i przestał gwiazdorzyć.

 

To też Ci się powinno spodobać...