Książka a sprawa polska

macElity i wydawcy ubolewają, że Polacy nie czytają książek. Średnia jest taka: ok. 50% obywateli czyta rocznie 1 książkę. Pozostali mają w rękach tylko książeczkę do nabożeństwa. (Ale jej nie czytają). Statystyki te potwierdzają ostatnie „wydarzenia czytelnicze”. Jedna pozycja – T.Piątek „Macierewicz i jego tajemnice” jest podstawą do ścigania autora przez prokuraturę wojskową RP za „zamach na przedstawiciela władzy”. Znaczy: została przeczytana. Ze zrozumieniem. Druga – „Poradnik – Państwo Prawa” przy wręczaniu jej Prezesowi (żeby przeczytał) przez posła M. Szczerbę, została potraktowana jak próba zamachu na Prezesa. ( Min. Spraw Wew. zadziałał jak rasowy BORowik).

Oczywiście książek kontrowersyjnych jest więcej: weźmy nowe podręczniki w zreformowanych szkołach. Ale w tym przypadku mamy niewątpliwy sukces autorski i wydawniczy. Cała polska widzi, jak Prezes boi się dotknąć książki. Przecież gdyby ją wziął, to nie znaczy, żeby potem przeczytał. Jakaż siła tkwi w tych zadrukowanych kartkach?! Jeszcze większa moc jest w książce T.Piątka. Jeżeli prokuraturę wojskową (od 7 lat zajętą śledztwem smoleńskim) odrywa się od priorytetowych zadań, by ścigała autora – dziennikarza, który przecież zasadnicze treści książki drukował już w odcinkach w „Gazecie Wyborczej”; to kolejny dowód, że gazeta nie, ale książka może wykończyć.

Może po prostu skorzystać ze starych sprawdzonych metod i autorów spalić na stosie. Ale byłoby widowisko! Lepsze niż kabareton w Opolu! Albo na razie „niepotrzebne książki” spalić, wycofać, albo choć zamknąć w więzieniu. Stare powiedzenie: „papier jest cierpliwy” powinno się poszerzyć: „papier jest cierpliwy i bywa niebezpieczny!”. A Redakcja „Wtyczka” postara się, żeby Wtyczkowe felietony były także złośliwe i drwiące.

 

To też Ci się powinno spodobać...