Dużo się mówi o „mowie nienawiści”. I słusznie, bo poziom debaty, dyskusji, czy tzw. „TV talk show” to już nie pyskówka w maglu czy szydera… To „seanse nienawiści” (pamiętacie Orwela?). Nam się rzuca w oczy nowy trend: „Zamiast paszczą gadaj ciałem”. Mowa ciała wśród naszych elit i autorytetów to rodzaj „wyższego poziomu debaty”, bo „nikt mnie nie złapie za słówko!”.
Prezes coś palnął o białych różach – już marsze KODu były ulubionym klientem kwiaciarek, a nadworna kapela Magazynu Wtyczka SELFI BAND umieściła w sieci „Biełyje rosy”. Owsiak zaproponował publicznie Krystynie Pawłowicz seks i prawdopodobnie dostał po pysku od żony. A gdyby użyli „mowy ciała” nie byłoby takiej szydery i hejtu. Jak np.: premier Gowin: kiedy w Sejmie cały rząd na stojąco oklaskiwał nową Ustawę – on jeden siedział z frasobliwie podpartą twarzą. Ekspert od mowy ciała nam przetłumaczył: nie wstał z fotela poselskiego, żeby nie pokazać, że „dał dupy”. Czyli można bez słów. Subtelnie… Prezydentowa Dudowa z uśmiechem nie podała Donaldowi T. ręki, tylko najpierw pożegnała się z Melanią. Czysta mowa ciała. Cały świat zobaczył, co nasza Pierwsza Dama myśli o „Trumpizmie”. Kiedy Prezydent krzyknął: „to nie jest prywatne wojsko!” czujni wychwycili spojrzenie znad broszki posłane Antoniemu: „Nie eksplodował?! No, pokerowa twarz!” (w wolnym tłumaczeniu)
Ciało może mówić oczami, rękami, siedzeniem, nogą albo całym ciałem. Np. Obywatele RP i Zieloni całymi swymi ciałami blokują przemarsz nazistów i Harvestery, co podpada pod wykroczenie. A gdyby wołali: „Lech Wałęsa!” to mają zarzut „używania wulgarnych wyrazów i wzywania do obalenia siłą ustroju”. MOWA CIAŁA górą! Zresztą druga strona sporu politycznego pilnie uczy się nowych trendów. Już nie wołają „…będą wisieć komuniści!”, „Donald matole!”, „śmierć wrogom!”, tylko coraz częściej używają „mowy części ciała”. Bo skopania KODziarzy w Radomiu władza nie pochwala, ale „doskonale rozumie!” Wiemy – pięść to ciała część!
