Skandal w ZOO

Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter Wtyczki (podczas oficjalnego, prywatnego pobytu w państwowym ZOO), na wybiegu z niedźwiedziami polarnymi znaleziono kilka bananów. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że były one obrane i nadgryzione. Nie wiadomo też, w jaki sposób i po co, znalazły się one w zasięgu niedźwiedzi.

Drobiazgowe, reporterskie śledztwo, przyniosło nieoczekiwane rezultaty. Okazało się, że nadgryzione banany pochodziły ze zdjęć, które były ostatnio wystawiane w Muzeum Narodowym. Ktoś je wrzucił na wybieg. Niedźwiedzie zainteresowały się zdjęciami, ale banany zostawiły, bo być może nie kojarzyły im się ze sztuką.

Tu warto przypomnieć, że banany zawrotną karierę robiły w czasach realnego socjalizmu. Były jednak tak trudne do zdobycia, że w 1972 roku, postanowiono zrobić im zdjęcia (które były prezentowane w Muzeum Narodowym), aby mógł je chociaż zobaczyć ogół społeczeństwa. Nikt nie zdawał sobie wtedy sprawy, do czego tak naprawdę służą banany, chociaż było wiadome skąd pochodziły. Po latach, dzięki czujnym urzędnikom, prawda wyszła w końcu na jaw.

Jednak z formalnego punktu widzenia, sprawa już prawdopodobnie uległa przedawnieniu i zdjęcia z bananami wróciły na swoje miejsce. Powszechna dostępność bananów, nie tylko w Muzeum Narodowym, jest tego najlepszym przykładem.

To też Ci się powinno spodobać...