Fatalnie przygotowane ławeczki, z których w razie potrzeby nie da się wyrwać sztachety, wszędzie policja, do tego rodzice z dziećmi – wylicza pseudokibic, który nie chce ujawnić nazwiska, twarzy, ani nawet tego, jak duży wyrok na nim ciąży. Kto to wymyślił? Stadion oddalony od pól, lasów i mniejszych uliczek, które umożliwiałby zorganizowanie ustawek, przecież to jakieś nieporozumienie. Do tego totalnie niemrawi Portugalczycy, którzy, mimo naszych ostatnich zachęt nie chcieli włączyć się w tradycję rozwalania po moczu wszystkiego, co się da. Inicjatywa nie może być wiecznie po naszej stronie! – oburza się w rozmowie z reporterem Wtyczki.
Według ekspertów wina leży w dużej mierze po stronie policji i pozostałych służb mundurowych, które nie chciały prowokować żadnych oczekiwanych zdarzeń. – Więcej już nie przyjdę na żaden mecz, jeśli tak to ma wyglądać – skwitował nasz rozmówca.