Od 14 marca wchodzą w życie nowe przepisy pozwalające policji konfiskować samochód pijanemu kierowcy. Samochody takich kierowców będą wystawiane na licytację. Ponieważ w ubiegłym roku policja zatrzymała blisko 98 tys. takich delikwentów, może się okazać, że podaż przewyższy popyt.
Nie wiadomo też, czy w takiej licytacji mogą uczestniczyć sprawcy takich wykroczeń, ale na pewno cena takiego pojazdu będzie konkurencyjna w stosunku do giełdowej.
Ta wywoławcza na pierwszej licytacji to 75% wartości pojazdu, którą określi rzeczoznawca. Jeżeli pojazd nie znajdzie nabywcy, cena wywoławcza na drugiej licytacji spada do 50%. Przy tej liczbie pijanych kierowców salony samochodowe i komisy mogą pójść z torbami. Może też zabraknąć rzeczoznawców i wydłuży się czas wyceny. Niektórzy spryciarze, mający ochotę na konkretny samochód mogą celowo upijać właścicieli, a potem namawiać ich na wspólną przejażdżkę informując o tym fakcie patrol drogówki.
Nowy kodeks karny ma wielu zwolenników, ale i przeciwników, którzy uważają, że nie doceniono i nie uwzględniono w nim osób jeżdżących pod wpływem narkotyków. Poza tym wyjaśniona powinna być między innymi taka konkretna sytuacja, że jak np. rolnik będzie jechał traktorem pod wpływem alkoholu…to zabiorą mu samochód?