Prima aprilis

Jak podaje niezawodna Wikipedia, prima aprilis (z łac.) to dosłownie pierwszy kwietnia. Dzień żartów, obyczaj obchodzony pierwszego dnia kwietnia w wielu krajach świata. Polega on na robieniu żartów, celowym wprowadzaniu w błąd, nabierania kogoś, konkurowaniu w próbach sprawienia, by inni uwierzyli w coś nieprawdziwego. Tego dnia w wielu mediach pojawiają się różne żartobliwe informacje. Pochodzenie tego zwyczaju nie jest dokładnie wyjaśnione.

Mało brakowało, aby ci, którzy nie oglądali meczu Polska – Anglia mogli zostać porażeni informacją, trudną do uwierzenia. Na szczęście nawet nie zremisowaliśmy, chociaż było bardzo blisko.

Zamiast trudnych do uwierzenia informacji sportowych, poranne media zdominowała informacja o możliwości szczepień dla 40-50 latków. Rząd nie spał, rząd myślał i wymyślił. Chętni rzucili się, jak nasi zawodnicy na piłkę. Okazało się, że podobnie jak piłkarze bez Roberta Lewandowskiego, tak system bez koordynacji niewiele zdziała. Piłkarze grali systemem 5-3-2, a jaki system obowiązuje w szczepieniach, 1 kwietnia, nie widział ani minister koordynator, ani minister zdrowia, ani premier.

Na inne żarty, dowcipy i numery, nie było już miejsca, chociaż pan premier, na osobnej konferencji poinformował, że mamy najmniejsze bezrobocie, najlepszą tarczę antykryzysową, najlepszy program telewizyjny, najlepszą pogodę, najniższe ceny, najkrótsze kolejki, najsmaczniejsze jabłka, najlepsze dżemy owocowe, najlepszą kiszoną kapustę…itd, itp.

To też Ci się powinno spodobać...