Jak zwierzęta

d6fPamiętacie „Polskie ZOO”. Kukiełki zwierząt wcieliły się w polskich polityków. Czyli w przeciwieństwie do personifikacji (nadanie cech ludzkich przedmiotom) mieliśmy i mamy animalizację. Polskie ZOO trwa nadal. Nie chodzi tu o kopulujące osły z poznańskiego ZOO, które tak gorszyły świętojebliwych polityków, że kazali je rozdzielić (w odróżnieniu od Gdańska, gdzie nikomu nie przeszkadzało,że lew na oczach zwiedzających ZOO zjadł lwicę). Nie chodzi tu o niedźwiedzia podejrzanego o poturbowanie człowieka w Olszanicy. Jeżeli już – to chodzi o niedźwiedzia podejrzanego o chęć rozczłonkowania Ukrainy i jego propozycję dla Polski sprzed 6 lat. „Ruskim niedźwiedziem” zawsze nas straszono, ale w bajkach. Wygląda na to, że nową bajkę o misiu wymyślił Minister Radek. Ale zapomniał – widocznie ma pamięć złotej rybki. Jak zwierzę!

Lemingi siedzą w korporacjach, szczwane lisy startują w wyborach, pracowite mrówki gromadzą zapasy na zimę, biedne myszy szukają miejsca w noclegowniach. Tłuste leniwe koty czy tygrysy biznesu wylegują się na Karaibach, itd… itp… Gdyby dziś obsadzano „polskie ZOO” – ciekawe komu Marcin Wolski (autor tamtych programów) przypisałby jakie małpy?
Prezydent – myśliwy – czyli stary jeleń z puszczy. Premiera – lwica z Sędziszowa. Marszałek – złota rybka… A dalej?

 

 

To też Ci się powinno spodobać...