Od wielu lat najzdolniejsi ludzie z Zielonej Góry i okolic dostarczają nam uciechy i satysfakcji, że „Polak potrafi!” Mamy dzięki nim lepsze humory i nadzieję na lepsze jutro. Cenimy ich za inteligencję, pomysłowość, konsekwencję, a zwłaszcza absurdalne poczucie humoru. Zawsze cieszymy się na spotkanie z nimi, choćby za pośrednictwem telewizji. Ich projekty i przedsięwzięcia oglądamy z podziwem, w dobrym nastroju i z nieukrywaną zazdrością. Czemu oni potrafią, a reszta nie?
Oczywiście są ludzie, którzy „zielonogórskich” nie cierpią. Są smutni i źli. Najchętniej pozbyliby się ich raz na zawsze. Nie spotykają się, nie słuchają, nie rozmawiają. Cóż „nikt nie jest doskonały!” Na pozór inteligentny, wykształcony i przebojowy człowiek może być tępo zabetonowanym bucem, do tego stopnia pozbawionym poczucia humoru, że publicznie stwierdza, że „zielonogórskie próbuje szantażować i grać bezpieczeństwem”. My zawsze na występach zielonogórskich kabaretów (Potem, Ciach, HiFi, Hlynur, Hrabi, Jurki, Made In China, Profil, Słuchajcie, Szum, Nowaki…) czuliśmy się bezpieczni i raczej to my szantażowaliśmy: „Bis, bis!” Może to jeszcze przedwczesne, ale mamy dobre i oryginalne hasło na 2015 rok: Grzegorz Halama na Ministra! Oklasky! Porozumienie Zielonogórskie górą!