Odkąd największy w Polsce dystrybutor win Donald Tusk wyjechał służbowo do Brukseli, powstała na rynku luka, którą trudno jest zapełnić. Do tej pory wszystko było klarowne i jasne. Cokolwiek by się nie stało, jedno było pewne, to zawsze wina Tuska. Z czasem okazało się, że to także wina rządu.
Teraz wszystko uległo zmianie, chociaż tak do końca nie wiadomo, czy Donald Tusk nie zabrał tych win ze sobą. Niektórzy twierdzą, że teraz to wina Prawa i Sprawiedliwości. Inni, że to jednak jeszcze wina Platformy. Jeszcze inni uważają, że to wina Trybunału Stanu. Jedno jest wszak pewne. Mamy w Polsce duży problem z winami i nikt nie chce się do tych win przyznać.
Niedługo może dojść do sytuacji, że win będzie tak dużo, że nikt nie będzie w stanie ich udźwignąć. Wyjście z sytuacji mogą dać komisje śledcze, ale może się okazać, że to właśnie ich wina.
Nieoczekiwanie pojawił się ostatnio nowy, lecz wyraźnie zaznaczający swoją obecność dystrybutor win. Nasi piłkarze ręczni do tej pory szli jak burza przez eliminacje Mistrzostw Europy, czego najlepszym przykładem było pokonanie po raz pierwszy w historii drużyny Francji. Na ostatnim meczu (z Norwegią) pojawiła się na trybunach pani premier Beata Szydło. Nasi piłkarze dość nieoczekiwanie przegrali mecz. Wniosek może być tylko jeden i nie chodzi tu o żadne teorie spiskowe. Jak twierdzi wielu złośliwych obserwatorów i kibiców, to wina pani premier! A więc pewna ciągłość w sprawie win została jednak zachowana.