I co się okazuje? Odcinkowy pomiar prędkości powoduje zatory w ruchu. Zwykły fotoradar zmuszał do zmniejszenia prędkości kilkanaście metrów przed pomiarem i zaraz po jego minięciu ponownie wracał gaz do dechy. Te kilkadziesiąt metrów można było jakoś wytrzymać.
Niedawno wszystko się zmieniło. Co prawda nadal funkcjonują fotoradary, ale pomiar odcinkowy, to nieraz nawet i kilka kilometrów jazdy zgodnie z przepisami. A jak zgodnie z przepisami, to nadgorliwy kierowca odejmuje jeszcze ze 20 kilometrów. Dlaczego? Bo nie ma zaufania do urządzeń pomiarowych. I tak tworzą się korki. W związku z tym policja apeluje, aby nie zwalniać poniżej dopuszczalnej prędkości. Ale weź tu przekonaj rodaka.
Może więc wlepiać mandaty jak ktoś jedzie zbyt wolno? Na pomiarze odcinkowym ustanowić górny i dolny limit prędkości. Jak ktoś się nie mieści, niech płaci. W sumie to nie ważne z jakiej okazji jest mandat. Ważne, że kasa wpływa do budżetu. A tego budżet potrzebuje najbardziej.
