Pani Zofia rządzi

Kto ma największy i ostateczny wpływ na to, co się dzieje w naszym kraju? Czy jest to rząd, prezydent, sejm, senat, a może…jak to jest zapisane w konstytucji suweren? Odpowiedzi na to pytanie udzielił ostatnio pan prezydent Andrzej Duda, który przyznał, że na jego decyzję o prezydenckim wecie wobec ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS miała duży wpływ jego doradczyni, legenda „Solidarności”, pani Zofia Romaszewska. Powiedziała, że żyła już w czasach, w których prokurator miał władzę nad sądami i powrotu do tych czasów sobie nie wyobraża. To wystarczyło.

Tym samym otworzyły się nowe możliwości na przyszłość. Zarówno dla władzy, jak i opozycji. Zamiast naginać prawo, przygotowywać na szybko ustawy, głosować nocą, kłócić się w sejmie, a potem zamiast korzystać z wakacji demonstrować na ulicach, wystarczy przekonać do swoich racji panią Zofię.

Okazuje się, że nikt nie wiedział o tym wcześniej. Miało to swoje dobre strony, bo nie starano się tego wykorzystać. Niestety pan prezydent otworzył furtkę, chociaż nie tak do końca.

Z tego, co piszą media, pani Zofia nie jest członkiem żadnej partii, więc nie można jej dyscyplinować, ani z partii wyrzucić. Poza tym jest damą Orderu Orła Białego, najstarszego i najwyższego odznaczenia państwowego RP. Nie wszystko da się przeskoczyć.

Tak na marginesie…potwierdza się stare powiedzenie, że mężczyźni są głową (także do rządzenia), a kobiety szyją…,która tą głową kręci.

To też Ci się powinno spodobać...