Taki przydomek otrzymała w medialnych przekazach siostra Leopolda z Zakonu Sióstr Elżbietanek w Poznaniu. Powodem była jazda na rowerze z prędkością 67 kilometrów na godzinę, udokumentowana na filmie przez jednego z kierowców, który był świadkiem tego wyczynu. Ciekawostką jest fakt, że zakonnica osiągnęła taką prędkość jadąc w habicie.
Siostra Leopolda wybrała się wraz z koleżanką (również zakonnicą) na rowerową pielgrzymkę do hiszpańskiej miejscowości Santiago de Compostela. Mało brakowało, a ta szalona jazda mogła zakończyć się mandatem, ponieważ maksymalna prędkość na tym odcinku to…70 km/h.
Zawodowi kolarze np. podczas Tour De France rozwijają prędkość (na zjazdach) w granicach 100 km/h. Mają jednak za sobą wiele lat treningów i odpowiedni sprzęt. Habit nie jest z pewnością strojem aerodynamicznym, stąd osiągnięta prędkość jest dość sensacyjna.
Polskie kolarstwo szosowe w damskim wydaniu nie osiągnęło jak na razie oszałamiających sukcesów, chociaż niektóre zawodniczki łapią się w pierwszej światowej 10.
Szef Polskiego Związku Kolarskiego nie złożył dotychczas siostrze Leopoldzie żadnej propozycji, a taki talent nie powinien przecież się zmarnować.
Jak na razie siostra Leopolda robi medialną karierę w Internecie i być może niedługo zostanie kolejną celebrytką. A ponieważ za rok wybory samorządowe, może jakiś spindoktor jakiejś partii złoży siostrze Leopoldzie propozycję kandydowania na liście wyborczej. Jeżeli ją dogoni na rowerze.