Ale jaja

Miłość i uwielbienie fanów nie ma granic. Przekonali się już o tym piosenkarze, muzycy i aktorzy, krótko mówiąc artyści. Różne są formy okazywania takiej miłości. Piski fanek i fanów na koncertach, omdlenia i zasłabnięcia, wtargnięcia na scenę podczas koncertów, a w skrajnych przypadkach napastowanie słowne i fizyczne.

Częstym przejawem okazywania uczuć artystom są podrzucane na scenę prezenty w postaci kwiatów, maskotek a także części garderoby, głównie damskiej bielizny.

Kwiaty i maskotki nie zawsze są pod ręką, z bielizną jest już trochę łatwiej, ale jej zasoby, podczas jednego koncertu, niestety szybko się kończą.

Natomiast ile trzeba zadać sobie trudu, aby zabrać ze sobą na koncert artykuły spożywcze, nie przeznaczone do osobistej konsumpcji. Przekonał się o tym ostatnio niekoronowany, ale uwielbiany przez swój elektorat król disco polo Zenon Martyniuk. Podczas koncertu we Włodawie został on poczęstowany przez jednego z fanów jajkami. Ponieważ trudno było dostać się na scenę, zdesperowany fan rzucił je Zenkowi w prezencie. Większość doleciała, ale praktycznie żadne w całości. Jajka były surowe, dlatego też i surowy był wyrok, 500 zł. kary dla wielbiciela. Gdyby jajka doleciały całe, może kary by nie było. Cały wysiłek poszedł więc na marne, bo nie dostał nawet autografu. Na pamiątkę został mu tylko mandat. Zapisał się również w historii, jako pierwszy, który odważył się tak spontanicznie zareagować na twórczość Zenona Martyniuka. Przyznał o tym publicznie sam niekoronowany, ale uwielbiany (chyba jednak nie przez wszystkich) monarcha disco polo.

To też Ci się powinno spodobać...