Kazimierz Wielki

Wielka szkoda, że Kazimierz Górski nie zostawił żadnych notatek i wskazówek, jak powinno się pracować z polską kadrą piłkarską. Tylko On potrafił z przeciętnych piłkarzy (zanim zostali wielkimi) zbudować zespół, który do dziś wspominamy z rozrzewnieniem.

Jego recepta na sukces była bardzo prosta i wielokrotnie powtarzana. Trzeba po prostu strzelić jedną bramkę więcej niż przeciwnik. Do tego należy pamiętać, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Ot i cała filozofia. Było, minęło. Niestety.

Nasi piłkarze w tamtych czasach mogli tylko pomarzyć o takich gażach jakie kasują współcześnie ich koledzy. Nie ma co zazdrościć, skoro ktoś im to gwarantuje i płaci. Nawet pan premier obiecał naszym orłom 50 milionów do podziału, choć tak do końca nie wiadomo po co, i za co. Zamiast podziału pieniędzy, panowie podzielili się między sobą. To potrafią nie tylko piłkarze.

Wyników jak nie było, tak nie ma. I nie ma się czemu dziwić, skoro ważniejsza jest fryzura na głowie, niż strzały z główki. Wygląda na to, że nic gorszego nie może się przytrafić na boisku niż potargane, wyżelowane włosy. W końcu chodzi o wizerunek. Szkoda, że nie polskiej piłki.

Nowy trener prawdopodobnie będzie Polakiem. W ogólnonarodowej dyskusji brzmi to tak, jakby załatwiało sprawę. Realiści wiedzą, że na trenera tej klasy co Kazimierz Górski, trzeba będzie jeszcze długo poczekać. A czas ucieka. Nie tylko piłkarzom.

To też Ci się powinno spodobać...