Sukces TVP

Prezes Jacek Kurski chwali się wszem i wobec wzrostem oglądalności telewizji publicznej, którą od dwóch lat kieruje. Ten nagły, wręcz niebywały wzrost nastąpił prawdopodobnie od dnia 14 czerwca tego roku. Jest to data zupełnie przypadkowa, chociaż właśnie w tym dniu miał miejsce inauguracyjny mecz, pomiędzy Rosją a Arabią Saudyjską na Mundialu. Całe mistrzostwa transmituje w Polsce tylko telewizja publiczna. Nie ma to jednak nic wspólnego ze wzrostem oglądalności.
Telewizja publiczna ma tylu widzów, bo jest najlepsza. Nie ma lepszej telewizji publicznej. Jeśli jakaś inna telewizja publiczna w Polsce byłaby lepsza od polskiej telewizji publicznej to…nie ma takiej możliwości.
Jest szansa na to, aby w przyszłości telewizja publiczna miała 100% widzów. Potrzebna jest tylko sejmowa ustawa (a o to przecież nie jest trudno) zakazująca emisji i zabierająca koncesję tym telewizjom, które nie są publiczne. Bo jaki jest sens przyznawania koncesji na emisję programu, który ogląda garstka widzów? I to ogląda zupełnie niepotrzebnie, tracąc swój cenny czas na bezsensowne informacje, sprzeczne z informacjami telewizji publicznej. Sprzeczne, czyli propagandowe, złośliwe i kłamliwe. Wszystkie potrzebne, obiektywne, rzetelne i prawdziwe wiadomości są dostępne w programach informacyjnych telewizji publicznej, o programach publicystycznych i rozrywkowych, przystosowanych do percepcji widza – suwerena nie wspominając.
O sukcesie TVP najlepiej świadczy fakt, że nawet Telewizja Trwam nie ma takiej oglądalności. Nie jest to może powód do specjalnej dumy, ale też nie ma za co przepraszać. W końcu jakaś konkurencja musi przecież być.

To też Ci się powinno spodobać...